Autor Wiadomość
Malutka
PostWysłany: Wto 21:05, 28 Lut 2006    Temat postu:

oj jak ja bym chciala miec silna wole do innych rzeczy niz do niejedzenia, niestety wiem co to brak silnej woli heh........
Blue-Leila
PostWysłany: Wto 14:53, 28 Lut 2006    Temat postu:

ja nie stosuję diet, bo w żadnej nie moge wytrwac:/
dreamy
PostWysłany: Nie 22:25, 26 Lut 2006    Temat postu:

Diety...hym nie mam w tym temacie zbyt duzego doświadczenia, bo jakoś nigdy nie miałam okazji zadnej stosowac. Akceptuje siebie i to chyba najwazniejsze.. chociaz wiadomo, że tu i tam kilka cm mogło by zniknąć Razz ale z tym bede walczyła przez sporcik a nie przez diety Smile
Malutka
PostWysłany: Nie 17:09, 26 Lut 2006    Temat postu:

A teraz tak na temat. Sadze ze diety potrzebne sa osoba ktore przez swoja nadwage maja problemy zdrowotne i gdy naprawde maja nadwage. Wtedy powinny one poddać sie diecie ale TYLKO pod nadzorem specjalisty, diety na wlasna reke potrafia byc niekiedy bardzo niebezpieczne. A gdy juz ktos naprawde zle sie z soba czuje i uwaza ze musi schudnac, powinien trafic najpierw do specjalisty potem do psychologa a potem miejmy nadzieje ktos go od tego odwiedzie bo odchudzanie sie na sile z 100g nadmiernego tluszyczku to przesada i zaczyna byc choroba o podlozu psychicznym, niestety cos oi tym wiem
dreamy
PostWysłany: Pią 18:31, 24 Lut 2006    Temat postu:

no to sie ciesze Smile oby tak dalej Smile
Wiesz moja kumpela stwierdziła kiedys że ona by sie nigdy do psychologa nie wybrała bo to obciach...dziwne...
Malutka
PostWysłany: Pią 16:10, 24 Lut 2006    Temat postu:

Nie no nie jest ze mna tak zle - chora nie jestem i nie uwazam zeby wizyta u psychologa byla upokarzajaca Wink Dam sobie rade- jem i jestem zdrowa to najwazniejsze Smile
dreamy
PostWysłany: Pią 3:16, 24 Lut 2006    Temat postu:

musisz z tym walczyć jak tylko sie da...
a jesli kiedys uaznasz ze jednak sama sobie nie poradzisz to udaj sie do psychologa moze on pomoze
Takie wizyty to nic upokazajacego kazdy ma jakies problemy
Malutka
PostWysłany: Czw 23:26, 23 Lut 2006    Temat postu:

Eh ciezko jest. I dzis sobie nieprzyjemnie uswiadomilam ze mam problem z chowaniem jedzenia, jak mi cos wciskaja a ja za chiny czegos nei zjem to to gdzies bunkruje... i dzis znalazlam jakies blizej niezidentyfikowane zawiniątko. Eh bedzie to trzeba teraz wyrzucic :/:/:/
dreamy
PostWysłany: Wto 16:23, 21 Lut 2006    Temat postu:

Ciężko ale trzeba jeść dbać o siebie, organizm tego potrzebuje.
Też czasem mam dni ze mało jem bo sa zmartwienia stresy itp. ale zawsze staram sie cokolwiek w siebie wmusić.
Jeśli mam problem staram sie o nim nie myśleć, zdusić go w sobie dla własnego dobra. Potem próbuje go rozwiązać go to że sie bee denerwowała to mi nic nie da...
Malutka
PostWysłany: Wto 0:22, 21 Lut 2006    Temat postu:

Tak... brakowało mi akceptacji otoczenia, czasem nadal mi jej brakuje ale wtedy jakos sobie powtarzam ze nei jest ze mna tak najgorzej w koncu conajmniej 3 cudownych chlopakow mnie pokochalo mimo moich uprzedzen do samej siebie itd. Powoli ucze sie siebie akceptowac ale to nei jest latwe gdy nagle wszystko wali sie mi na glowe tak jak dzis i wczoraj i przedwczoraj..... apropo dzis zjadlam tylko jedna kanapke i spalam 3 godziny a wszystko przez jednego palanta... eh no nic szkoda gadac, nie moge spac nie moge jesc -> czy to milosc jest? Wink Ehhh ciezko sie pilnowac i wmuszac sobei jedzenie :/:/:/
dreamy
PostWysłany: Pon 15:04, 20 Lut 2006    Temat postu:

Hym ja przy wzroście 170 waże 59 albo 60 no możliwe ze 58 ale gdzieś w tych granicach Very Happy Razz nie pamietam już dokładnie Razz czasem wydaje mi sie, że to za dużo, nie jestem chuda ani wychudzona mam gdzieniegdzie nadmiar tłuszczyku Razz nie powiem że nie Smile Razz ale ucze sie "kochac" swoje ciało i czuć sie w nim dobrze, nawet z pewnymi ubytkami. Najgorsze jest właśnie kiedy ktoś palnie Ci niby taką niewinną głupote a Ty weźmiesz to do siebie i zaczyna sie wyolbrzymianie problemu. U dziewczyn jest to przewaznie właśnie wziązane z wagą a u chłopców hym zapewne z masą mięśniową. Znam wielu kolesi, którym panienka powiedziała żartem, że prawie go niewidać, że sama skura i kości potem wszyscy sie smiali z tego jak z dobrgo żartu i tej koeś też ale teraz po kilku miesiącach bierze sterydt i nie może bez tego żyć.
Najczęściej zaczyna sie to właśnie w wieku gimnazjalnym, wtedy nasza psychika dopiero zaczyna sie rozwijać - przechodzi ze stanu dziecinnego w stan myślenia bardziej z ładem i składem (że tak to ujme). Zaczynamy sie zastanawiać nad swoim wyglądem i nad nasza atrakcyjnością i jeśli w tym czasie ktoś palnie głupie hasełko w naszą strone a my mamy delikatną psychike nie umiemy tworzyć wokół siebie bariery to bardzo na nas podziała.
Ja od małego jakimś sposobem potrafiłam chronić sie przed złośliwościami ze strony rówieśników. Wszyscy uważali mnie za silną osobe. Jednak i mi było przykro jak ktoś coś u mnie wyśmiał (dzieci w tym wieku nie maja hamulców) jednak moja psychika jakoś sie przed tym wszystkim broniła. Sama nie wiem jak staram sie do tego dojść, codziennie poznaje nową część siebie. Jesteśmy tak bardzo skąplikowani, każdy jest inny...
i wogole mogłabym pisać i pisać Razz ale musze juz skonczyc bo pasowałoby looknąć na inne nowe posty, ale jeszcze tu wroce i cos naskrobie Smile
Malutka
PostWysłany: Pon 0:56, 20 Lut 2006    Temat postu:

I piekne slowa kolezanki Smile Ja tez nei jestem chudziutka i postanowilam ze cos tu napisze bo mam dolka, komus sie musze wygadac, eh. Zaczne od tego ze wygladam zdrowo - 55 kg przy wzroscie 160 cm to niby nie duzo ale tez nei malo, w kazdym badz razie jeszcze dwa alata temu wzrost byl mneijszy a waga podobna wiec nalezalam do grubaskow. Problem zaczal sie oczywiscie w glowie.... Ale zaczne inaczej.
Jak bylam mniejsza nic sobei nei robila,m z tego jak wygladalam mialam wielu przyjaciol -> wiekszosc to byli chlopcy bo z nimi sie szlo najlepiej dogadac i oni mnie lubili. Problem zaczal sie gdy (dziecinne) wchodzilam do szatni po skonczonych lekcjach i jakis obcy chlopak mnei wyzwal. Przyszlam do domu i dosllownie zastanawialam sie o co mu chodzi bo wczesniej nie zauwazalam zebym byla jakas inna. Jednak gdy sie przypatrzylam zauwazylam :/ W kazdym badz razie konczyla sie podstawowka niedlugo trzeba bylo isc do gimnazjum i rozstac sie z starymi znajomosciami poznac nowych... Nosilam jakies obszerne bluzy chlopcy mnei nawet polubili z nowej klasy ale dziwnei sie czulam tak ukrywajac. Przycichlam coraz mnie j z nimi rozmawialam.... W koncu zaczelam sie odsuwac od ludzi. Pamietam do dzis jak lezalam na lozku przeciagajac sie ospale wszedl moj brat i wyjechal mi z tekstem " siostra a gdzie twoj brzuszek?" Eh faktem bylo ze mneij jadlam, nie do przesady poprostu mniej jadlam i faktycznie schudlam troche ale nadal mialam ( i mam zreszta ale trudno mowi sie Very Happy ) za duzo tu i uwdzie. Wtedy sie chyba zaczelo. Przestawalam prawie jesc, malo spalam bylam blada itp. Udalo mi sie nawet zdobyc milosc chlopaka ktory mi sie strasznie podobal. Bylam z nim 3 miesiace... ale ze wzgledu na to ze sie tak strasznie w sobie zamknelam itd zerwalismy, bo bylam poporstu tak cicha ze az nie do zniesienia... Potem poznalam super goscia przez neta mowil ze wyglad nie ma dla niego znaczenia itd. Ja coprawda wygladalam juz lepiej (szczuplej) ale to jeszcze nie bylo to, gadalam z nim pol roku. W koncu przyjechal do mnie. Zakochalam sie w nim on we mnie... Ta milosc nadal we mnei jest tylko chlopaka juz nie ma... i jak sie okazuje nie przez moj wyglad.. tak poprostu wyszlo nie ma mozliwosci kontaktu -> a ja tu umieram. W kazdym badz razie mialo byc nie o tym. On mnie podbudowywal mowil ze jestem swietna dziewczyna do mnei to dochodzilo tak srednio przyznam ale gdy mnei przytulal itd przestalam sie martwic. Skonczyly sie omdlenia z wycienczenia itd. Do dzis mam problem z jedzieniem -> czaem jem jeden maly posilek dziennie wtedy nie widzialam problemu ale teraz wiem ze to byly poczatki anoreksji , czytalam o tym setki artykulow mimo wszystko nic do mnei nei dochodzilo, dopiero pomogl mi ten chlopak... teraz go nei ma i moje problemy wracaja.... Znow ledwo czasem stoje na nogach do tego tancze... to sie wiaze z anemia....
Eh przepraszam za zanudzenie musialam sie wyzalic nei mialam komu tego powiedziec.
Teraz apropo marzen -> fajnei marzyc o byciu psychologiem gdy sie ma tak spaprana pychike... ale chce pomagac takim dziewczynom jak ja ... bo kazdy jest wyjatkowy kazdy ma w sobie cos pieknego co moglby pokazac swiatu i nei chodzi tu o cialo czy rzeczy materialne... ja mimo ze to wiem dopiero od pewnego czasu dochodze do siebie ale musze sie pilnowac bo latwo do tego wrocic.... Eh nom nic koncze Smile<- wiem ze bez ladu i skaldu ale chcialam wszystko tu ujac i i tak mi nie wyszlo a dlugie to sie zrobilo , sorki
Vil
PostWysłany: Nie 22:45, 19 Lut 2006    Temat postu:

To tylko ja tu jestem gruba, ale mi to nie przeszkadza ;P Diet też nie stosuję, bo mi moja tusza nie przeszkadza, a jeśli ktoś mnie kocha, to nie za wygląd, ale za charakter. Pamiętam, jak kiedyś rozmawiałam na ten temat z moją niewątpliwie piękną koleżanką. Powiedziała, że ona wolałaby być brzydka i szpetna, bo ona jest zaledwie przedmiotem pożądania, a ja - przedmiotem kochania.
marcelka
PostWysłany: Pią 15:31, 17 Lut 2006    Temat postu:

Aha......

Ja też nie stosuje diet..ja powinnam stosować diete żeby przytyć, bo jestem za chuda a jem więcej od innych Razz
Malutka
PostWysłany: Pią 0:33, 17 Lut 2006    Temat postu:

A u mnei musze przyznac jedzenie nie jest najlepszym tematem bo bede szczera -> psychologia miedzy innymi dlatego mnie interesuje, podobno mialam objawy anoreksji, pojawiala sie u mnie anemia itd... eh nie mam sily o tym pisac kiedys tam sie nad tym rozczule jak mi zle bedzie

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group