Autor Wiadomość
malaria-deicide
PostWysłany: Czw 22:38, 27 Lip 2006    Temat postu:

E, nie jest pusty. Byłam ateistką. Po prostu zajmują ich inne rzeczy. Z ateizmu pozostało mi tyle, że nadal się nie modlę (a pierwsza komunia to jedno z najgorszych przeżyć... ugh...), że uznaję tylko własne zwierzchnictwo nad sobą, nie uznaję bytu-władcy, tylko byty zupełnie odmienne, istniejące same dla siebie, z którymi można czasem dojść do porozumienia, które przez szacunek dla człowieka idącego swoją ścieżką (a takich ludzi jest szalenie mało) mogą mu pomóc. Zamiast uznawać zwierzchnictwo jakiejś siły, wolę żyć z nią w partnerskiej przyjaźni. Zawsze religia chrześcijańska ojcowskiej połowy rodziny no i jeszcze babci, była dla mnie ciężarem, więc gdy tylko mogłam, porzuciłam ją... na rzecz ateizmu. A z wiary w zjawiska nadprzyrodzone powoli ukształtowało się moje pogaństwo.
dreamy
PostWysłany: Czw 22:06, 27 Lip 2006    Temat postu:

hehe Smile
Kazdy z cos wierzy, nie rozumiem np. ateistow - ich świat musi być bardzo pusty Neutral
malaria-deicide
PostWysłany: Czw 2:28, 27 Lip 2006    Temat postu:

Ja tam jestem pewna Razz ale w końcu pogaństwo się kłania Smile
dreamy
PostWysłany: Czw 1:54, 27 Lip 2006    Temat postu:

Racja, tez uwazam ze duchy nie ukazuja sie bez potrzeby, jakas zawesze istnieje.

Złe...hym...jakby to powiedzieć to temat rzeka. Można by polemizować.
Z tymi skupionymi zyczeniami złych ludzi, też możliwe i nie wykluczone...hym..
malaria-deicide
PostWysłany: Wto 21:21, 25 Lip 2006    Temat postu:

Mi się wydaje, że duchy nigdy się nie ukazują bez potrzeby. Te dobre pomagają, czasem ratują życie samym swoim ukazaniem się. Złe z kolei... (z wyjątkiem tych, które nie mogą odzyskać spokoju i nawiedzają jakieś miejsca, nie są do końca złe, może to ich rozpaczliwy wrzask o pomoc) Nie wiem, czy złe duchy to normalne duchy czy po prostu skupione złe życzenia innych ludzi...
dreamy
PostWysłany: Wto 16:54, 25 Lip 2006    Temat postu:

Moge sobie tylko wyobrazic jakie to uczucie miec takiego wspanialego zwierzaka Smile
Ja nie miałam tego szczescia..
Obrazek naprawde do mnie przemawia :]

A co do duchów, to nie powinniśmy sie ich bać, ponoć duchy nic nam nie zrobią, jeśli sie nam ukazuja to znaczy, że szukaja pomocy..
(Tak stwierdził kiedyś moj ksiadz na katechezie)\
Hym...dobrze, może i ma racje, ale są też duchy złe... wtedy jest gorzej....
malaria-deicide
PostWysłany: Wto 2:23, 25 Lip 2006    Temat postu:

No cóż, raczej duchy zwierząt nie są tak... hm... znane, jak ludzi, może dlatego że większość ludzi wciąż nie traktuje zwierząt jak istot czujących, myślących i na równi... poza tym z moim psim duchem, z Zuzką to była naprawdę więź, pies, który mnie wychował Smile

Jeden z moich ulubionych bardzo złych, mhrocznych i buntowniczych obrazków: http://www.pocztowkarnia.pl/skany3/56.jpg
dreamy
PostWysłany: Pon 20:37, 24 Lip 2006    Temat postu:

No to ciekawe spotkanie, najwazniejsze że sprawiło w Tobie zmiany na lepsze ;]
Ja nie miałam spotkan z duchami zwierząt, ale z ludzkimi sie zdarzało, ale o tym pisałam we wczesniejszych postach Smile
[/u]
malaria-deicide
PostWysłany: Nie 0:14, 23 Lip 2006    Temat postu:

Ja wierzę w duchy i zjawy i demony i energie i w duchy żywiołów i drzew i kamieni i innych takich. W końcu poganką jestem. Z duchami za bardzo bliższych spotkań nie miałam... tylko raz, takie dziwne... z duchem psa. Siedziałam sobie pod sosną, w nocy, niedaleko grobu Zuzki (pies mojej babci, zodiakalny Wodnik), to był pies, który mnie wychował. Byłam koszmarnie wymęczona i wymaltretowana, nie miałam już siły na nic, miałam jakieś stany lękowe, depresje i nerwicę że na samo wspomnienie ojca czułam się fatalnie i nie mogłam utrzymać na nogach. Nie wiem nawet kiedy przysnęłam, dość że w tym śnie zobaczyłam, że Zuzka stoi na tym swoim grobie i macha ogonem. Przyszła do mnie i przytuliła się, bardzo się cieszyłam, że ją widzę. Tak jakby mnie pocieszała i zachęcała do działania.
W momencie kiedy odchodziła obudziłam się. Nie powiem, żebym była nagle jakoś tak strasznie silna, ale nabrałam nadziei i buntu. Postanowiłam, że się wreszcie postawię, że zacznę odpłacać pięknym za nadobne. I zostało mi to dotąd, taka nagła hm, nie powiem, że zmiana charakteru, ale powiedzmy zbudzenie się pewnych cech z letargu. Taki bodziec, który zbudził pierwszą cechę. Potem poszło już bez psiej pomocy, chociaż spory w tej zmianie wkład miał mój (żyjący) pies.
Takie ze mnie już chyba psie dziecko - wychowałam się z psami Smile[/i]
Malutka
PostWysłany: Nie 17:54, 05 Mar 2006    Temat postu:

Dla ducha czy ciebie? Wink hehe joke Wink
dreamy
PostWysłany: Sob 23:05, 04 Mar 2006    Temat postu:

heh no racja racja Razz Smile
też wole czuć ich obecność niż widzieć Razz bo to mogłoby sie źle skończyć Razz
Malutka
PostWysłany: Sob 23:03, 04 Mar 2006    Temat postu:

Pod warunkiem ze samą obecnoscia nie wystrasza mnei na zawal serca- > to faktycznie moga Wink
dreamy
PostWysłany: Sob 22:59, 04 Mar 2006    Temat postu:

Nie wiem...ale wątpie żeby była reguła co do tych wydarzen w obrebie dnia śmierci... ale znam kilka takich sytuacji.
Ważne żeby duchy nie robiły nikomu krzywdy, jeśli są do nas przyjaźnie nastawione to mogą przychodzić :]
Malutka
PostWysłany: Sob 22:45, 04 Mar 2006    Temat postu:

Od smierci mojej mamy minelo 8 lat ale jakos nie bardzo zauwazylam zeby w listopadzie czyli w tym czasie cos szczegolnego sie dzialo... moze slabo patrze? nie wiem kiedys wzielam sobei doserca to ze powinnam bac sie bardziej ludzi niz duchow i teraz po prostu takie rzeczy traktuje jakby byly zupelnie normalne.
dreamy
PostWysłany: Sob 20:27, 04 Mar 2006    Temat postu:

U mnie też słychać często pukanie.
Ale to co sie dzieje w moim pokoju opisałam wczesniej Smile jak chcesz to poczytaj Smile
Duchy czesto wracaja wlasnie w dzien albo w okolicy dnia swojej śmierci, babcia mi opowiadała o tym historie kiedys ale juz nie pamietam dokładnie niestety Razz

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group