Nie bój sie swych marzeń

Auguratrix

Ja sobie tak myślę... O czym można marzyć. O miłości? Nie dzięku, jedną już mam. O kasie? Eeee... Nie, ja nie mam takich marzeń. O domu i rodzinie? Hmmm... Może, ale jakoś jestem przekonana o tym, że tylko ja sama mogę to sprawić. O podróżach? Nie, to też nie moje marzenia.
Może się to wydać dziwne w dzisiejszym świecie, ale ja mam swoje mało-duże marzenie. Chciałabym, żeby to czym się teraz zajmuje udało się. Już wyjaśniam. Zakładamy z dwoma kolegami organizację i chcemy zajmować się pomocą wszystkim i wszystkiemu co się rusza i tej pomocy potrzebuje. Już od dawna chodizł nam ten pomysł po głowie i jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy go realizować. To teraz moje marzenia. Takie jedno z pierwszych - najbliższych do realizacji, jest takie, żeby zrobić święta dla jednego z domów dziecka... Taki jeden szczególny o nazwie 'Julin' chodiz mi po głowie... To jest na wsi i napewno tamte dzieci nigdy nei miały tkaich porządnych świąt... Moim marzeniem jest być tam w te święta i widzieć ich szczęście z tego, że mają 'takie fajne święta'.
Drugim moim marzeniem - bardizje ogólnym i długotrwałym, jest to, żebyśmy wszycy mieli nadal zapał do tego wszystkiego i żeby nam nadal się to wszystko udawało tak jak udaje się dziś...
Ja chyba potrzebowałam to gdzies napisać Smile

I mam do was wszystkich prośbę - jeśli chcecie pomóc nam w realizacji marzeń wjedźcie na poniższą stronę i forum.
Chcemy ralizować marzenia i dlatgo wydaję mi się, że to forum jest najlepszym do napisania takiego postu Smile

[link widoczny dla zalogowanych] - nasza strona
http://mokotowskieskrzydla.fora.pl - nasze forum

Jeśli ktoś wejdzie tam to niech wie, że pomaga mi ralizować swoje marzenia, a także użeczywistniać marzenia innych.

malaria-deicide

Piękne marzenia. Ja się za moje zabieram na razie od dupy strony, ale i od tej strony się da. Wystarczy kamyk, żeby poszła lawina.

dreamy

Oby wystarczylo wam zapalu do realizowania tego co wlsnie zaczeliscie Smile

powodzenia Smile

malaria-deicide

Ja jak na razie głównie chodzę na manifestacje, ale... ale w końcu skoro coś tak niewonnego jak ciekawość jest pierwszym stopniem do piekła, to widać może manifestacje są pierwszym stopniem do przynależności do organizacji. Od czegoś trza zaczynać, nie? Zwłaszcza że ful zajęć pewnie nie pozwoli mi na większy angaż, chociaż kto wie... dla chcącego nic trudnego Wink